niedziela, 3 maja 2015

Drimer - wilcze życie. Rozdział III

Godzinę po całym zdarzeniu Ronon się obudził.
– Co… co się stało?
– Brolgei cię zaatakował. Nie pamiętasz, tato?
– Ach tak. Już pamiętam. – Wilk spróbował wstać, ale poczuł przeszywający ból w boku. Spojrzał na niego i już wiedział, co się stało. Widniały na nim cztery rany od niedźwiedzich pazurów. – I co teraz będzie? Jak przeżyjemy? – zmartwił się samiec. – Przecież ja nie będę mógł polować przez długi czas.
– Spokojnie tato. Przeżyliśmy już dużo problemów. Tym razem też tak będzie – powie­dział Siroko i pocałował ojca w nos.
– Masz rację synku. Z głodu nie umrzemy. Dopóki ty, Ronon, nie wyzdrowiejesz, będę łapała nam króliki, myszy i młode wapiti, które powinny się niedługo pojawić.
– Ach, Taht, co ja bym bez ciebie zrobił.
– Pewnie nadal szukałbyś partnerki – zaśmiała się wilczyca. – A teraz już czas spać. Do­branoc.
– Dobranoc – odpowiedzieli chórem Ronon i Siroko.

Około północy wilczka obudziło dziwne szuranie. Gdy otworzył, oczy zobaczył przed sobą węża pełznącego w stronę jego ojca. Widział już wiele razy jak matka zabijała te stworzenia i chciał zrobić to samo. Jedną łapę postawił za głową gada. W chwili gdy miał go zabić, ten odwrócił się i ugryzł Siroko tuż nad nadgarstkiem. Wilczek zaskowyczał i obu­dził tym rodziców. Samica domyśliła się, co zaistniało. Zręcznie unieszkodliwiła oprawcę i wyrzuciła daleko poza jaskinię.

– Leż i nie ruszaj się. Ja zaraz wrócę – powiedziała do syna i wybiegła na zewnątrz. Szu­kała rośliny, o której opowiadała jej matka. Podobno pomagała ona wilkom ugryzionym przez węże.
Wróciła ze sporą gałązką. Część przyłożyła do ugryzienia, a część kazała mu zjeść,
Siroko słabł z każdą godziną. Niestety jego organizm był za słaby, a jad zbyt silny i wil­czek umarł nad ranem.
Taht pochowała go niedaleko jaskini. Wróciła i zaczęła gorzko płakać. 



_______________

No... wiem, Bezduszna jestem xD Z tą rośliną chyba przesadziłam...


     Zastanawiająca się

Akti

4 komentarze:

  1. Nieeeeeeeeeee, dlaczego Siroko umaaaaarł ;_______;
    Ej, chociaż z tą rośliną to rzeczywiście ahaha XD. W sumie nie ma co dużo pisać! Masz naprawdę krótkie rozdziały ;___; ale mniemam, że potem będa dłuższe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniemać sobie niestety tylko możesz... Rozdziały po 1500 słów i dłuższe pojawiają się dopiero w drugiej części... Ale weźcie pod uwagę że ja te 3 rozdziały akurat pisaław w ostatnich dniach wakacji zdając do 1gim. Wiem że nie powinnam się uprawiedliwiać...

      Usuń
  2. Chyba przydałaby się korekta, jeśli chodzi o interpunkcję i zapis dialogów.
    O długości już dyskutowałyśmy, więc nie poruszę tego tematu.
    Ale jak to? Tak po prostu już w trzecim rozdziale uśmierciłaś małego? Jesteś straszna. Ale nie dlatego, że nastąpiła śmierć. Po prostu mnie nią zaskoczyłaś.
    Byłam pewna, że Taht będzie polować, Siroko będzie baczył na zdrowie ojca, a nie, że umrze i to w taki sposób.
    Biedni Taht i Ronon.

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz... Rzeczywiście... Wstawiłam ten rozdział nawet nie patrząc czy trzeba coś jeszcze poprawić.
      Wiesz... Czy tak po prostu... No wiem że to zaskakujące i takie trochę bez serca... Ale właśnie tego nikt by się nie spodziewał... Mogę cię zapewnić, że o Siroko nie zapomnę ani ja, ani tym bardziej Ronon i Taht :-) zresztą... Przekonasz się ;-)

      Usuń